Zarezerwuj miejsce na wyprawę


    1
    2
    3
    4
    5
    6
    7
    8
    9
    10
    11
    12
    Dallol – nagoretszy rejon pustyni Danakilskiej, polozony w depresji okolo 100 metrow pod poziomem morza

    31.10.2023

    Autor: Felicja Bilska

    Pustynia Danakilska. Nie z tej ziemi

    Relacje z wypraw

    Podróżniku, dziś będzie gorąco, bo zabieramy Cię na Pustynię Danakilską. W samej Etiopii byliśmy 1,5 miesiąca. Skalne kościoły Tigraju nas oszołomiły, ale prawdziwy obłęd czekał w Danakilu. Przed Tobą relacja Tomka Tułaka z wyprawy.

    Pełna cudów natury Pustynia Danakilska zajmuje powierzchnię większą niż jedna trzecia obszaru Polski. Zdecydowana jej część leży w północno-wschodniej Etiopii, pozostała – w Erytrei i Dżibuti. Danakil jest jednym z najniżej położonych i najgorętszych miejsc na Ziemi. Średnie temperatury wynoszą około 27 stopni, a temperatury maksymalne w dzień sięgają nawet 50-60 stopni!

    Pustynia Danakilska – cuda natury

    Depresja zwana Kotliną Danakilską, której częścią jest pustynia Danakilska, to fragment Wielkich Rowów Afrykańskich powstałych około 20 milionów lat temu. Długość całego układu Wielkich Rowów Afrykańskich ciągnącego się od Syrii, aż po Mozambik wynosi aż 6 tysięcy kilometrów. Rowy te powstały na skutek oddalenia się płyty afrykańskiej od płyty arabskiej i somalijskiej.

    To właśnie w rejonie Danakil znajdują się największe depresje w Afryce sięgające nawet 150 m p.p.m. Oprócz depresji i płaskich terenów są tam również wysokie góry, których szczyty mają ponad 2 tysiące metrów.

    Dallol – nagoretszy rejon pustyni Danakilskiej, polozony w depresji okolo 100 metrow pod poziomem morza

    Pustynia Danakilska jest także jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie i wulkanicznie terenów naszej planety. Wyjątkowy pustynny krajobraz tworzą niezmierzone pola lawy i soli, solne góry, stożki wulkanów, wrzące źródła siarki. W odległych czasach było tu dno morza, na co wskazują liczne skamieliny rafy koralowej. Badacze uważają, że za kilka milionów lat na skutek obniżania się terenu morze z powrotem upomni się o danakilską ziemię. 

    Niezwykłe jezioro Asalie

    Pod powierzchnią solnych pól znajdują się pokłady wody morskiej, która często przez system tuneli znajduje swoją drogę na powierzchnię. Rezultatem tego zjawiska jest jezioro Asalie wędrujące po prawie idealnie płaskiej powierzchni solnej przestrzeni. Niewielka kilkucentymetrowa ilość wody przemieszcza się nieustannie pod wpływem wiatru. Prędkość przemieszczania się wody z Asalie sięga nawet kilku metrów na minutę!

    Mieszkańcy pustyni Danakilskiej

    Niezmierzone solne pola stanowią źródło soli dla wielu rejonów Etiopii. Kilkukilogramowe bloki soli są wycinane z powierzchni solnej i sprzedawane – z odległych rejonów kraju do Danakil przybywają po sól karawany wielbłądów, koni i osłów. Kupcy przybywają nawet z dalekiego Tigraju, skąd wędrówka zajmuje im około tygodnia. Handel solą jest w tym regionie tradycją sięgającą zamierzchłych czasów.

    Danakil zamieszkują dumni nomadzi i wojownicy – Afarowie. Teraz zajmują się głównie wypasem kóz i wielbłądów. Wciąż wędrują i zmieniają miejsca swojego koczowania. Mieszkają w prostych chatach lub szałasach z traw i gałęzi, fragmentów blach i folii.

    Afarowie oficjalnie są muzułmanami, jednak ich praktyki religijne pozostają pod wpływem dawnych kuszyckich wierzeń. Lud ten cechuje poczucie niezależności i odrębności wobec reszty etiopskiej populacji. Od turystów żądają wysokich opłat za wstęp na ich ziemie. Najczęściej zatrzymują przejeżdzające samochody. I dopóki nie zapłacisz, Podróżniku, w dalszą drogę nie wyruszysz.

    Jednocześnie sami Afarowie nie potrafią zorganizować turystyki w regionie. Poszczególne grupy nie mogą się porozumieć w kwestii pieniędzy, co skutkują ciągłym chaosem. Oprócz wręczania Afarom łapówek, turyści muszą być ostrożni podczas fotografowania miejscowych, którzy zazwyczaj sobie tego nie życzą. Przed zrobieniem zdjęcia trzeba zapytać ich o zgodę, a potem trzeba mu za “pozowanie” zapłacić.

    Jak podróżować przez Danakil?

    Na Pustyni Danakilskiej nie ma żadnej infrastruktury turystycznej – nie ma restauracji czy hoteli. Podróżujący samochodami terenowymi mają do dyspozycji materace i śpiwory, i… śpią pod gołym niebem. Można odnieść wrażenie, że jest to największa zaleta tutejszej turystyki – nocleg pod niebem usianym doskonale widocznymi gwiazdami to prawdziwa przygoda. Tym bardziej, że noce na pustyni Danakil są bardzo przyjemne, ochładzane przez delikatny pustynny wiatr.

    Nasz pobyt na tej niezwykłej pustyni trwał cztery dni. Największe wrażenie zrobił na nas Dallol – nagorętszy rejon pustyni, położony w depresji około 100 metrów p.p.m. Podobno nigdy nie zanotowano tam temperatury poniżej 23°C.

    Atrakcje Dallolu

    Jeszcze przed wschodem słońca dojechaliśmy do krateru wulkanu wypełnionego solankowymi źródłami. Gorąca woda, która wypłukuje związki siarki i żelaza z magmy tworzy zapierające dech w piersiach formacje pełne małych oczek wodnych i wodospadów. Urodę tego niezwykłego miejsca tylko w pewnym zakresie oddają zrobione przez nas zdjęcia.

    Kolejną atrakcją Dallolu są kilkudziesięciometrowe, olbrzymie góry soli. Warto udać się na spacer pomiędzy tymi majestatycznymi formami. Wędrując przez szeroko rozpościerające się płaskie powierzchnie można natknąć się na oczka wodne ze słoną wodą, która świetnie nadaje się do kąpieli. Oczywiście nie przegapiliśmy okazji do relaksu w tych nieziemskich okolicznościach.

    Dotarliśmy też do miejsca, gdzie wycina się z powierzchni solnej bloki, po które przybywają karawany. Widok wędrujących stad wielbłądów prowadzonych przez poganiaczy o ogorzałych twarzach długo pozostanie w naszej pamięci.

    Deszcz to niezmiernie rzadkie zjawisko na Pustyni Danakilskiej. Ku naszemu zaskoczeniu podczas  wyprawy mieliśmy szczęście trafić na jedne z najchłodniejszych i najbardziej deszczowych dni w roku! Zamiast gorąca przywitały nas wiatr, deszcz i przenikliwy chłód.  Tak się rozpoczęła nasza danakilska przygoda w okolicach najbardziej aktywnego wulkanu Etiopii – Erta Ale, krateru pełnego zastygłej magmy. Zamiast spać u jego podnóża w deszczu i chłodzie, udało nam się znaleźć nocleg w oddalonych o kilka kilometrów afarskich szałasach.

    Następnego dnia pogoda była już lepsza. W środku nocy ruszyliśmy zdobywać kalderę wulkanu. Droga do niej wiodła przez tereny pokryte zastygłą bazaltową lawą. Wszędzie widać pozostałości po wulkanicznej eksplozji, która miała miejsce kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Teren, do którego dotarliśmy pełen jest spękanej magmy i zastygłych przed tysiącami lat zróżnicowanych formacji skalnych…

    Czy ta relacja rozbudziła w Tobie ducha odkrywcy? Jeśli tak, wyrusz z nami w podróż do Etiopii – słoneczna Abisynia, Danakil i plemiona południa.